Bo każdy czasem czuje się inny...
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rejestracja Zaloguj

Hahahahahahaha
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla ludzi ekscentrycznych. Strona Główna -> Cała reszta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tom
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 20:11, 08 Mar 2007 
Temat postu: Hahahahahahaha

generalnie założyłem ten temat po to żeby muc tu powklejać dowcipy
Laughing
ale jak macie jakieś śmieszne mp3 albo znacie filmy śmieszne to linka dajcie albo cuś

Przychodzi Jaś do apteki i mówi:
- 6 prezerwatyw!
- Może ciszej z tyłu stoją ludzie - mówi aptekarka.
<br>Jaś ogląda się i mówi do stojącej za nim dziewczyny:
- Cześć Ala!
- Jednak siedem proszę - mówi do aptekarki.

Mistrz w pchnięciu kula do trenera:
- Dziś musze pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
<br>- E! nie dorzucisz...

londynka pokazuje brunetce swoje nowe mieszkanie.
- Urządziłam je według własnej głowy - mówi<br> z dumą.
- Aha, to dlatego jest takie puste.

Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:<br>
- O, ku..a, ale mnie ksiądz przestraszył!

Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stąd, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądz sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabiją!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi i do celi wchodzi wielbłąd. A zajaczek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!

Jadą dwie blondynki na rowerach.
Nagle jedna zsiada i zaczyna spuszczać powietrze w obu kołach.
- Co robisz? - pyta druga.
- Spuszczam powietrze.
- A po co?
- Bo mam kierownicę za wysoko.
Na to ta druga nerwowo odkręca siodełko i zamienia je miejscami z
kierownicą.
- A Ty co robisz?
- Zawracam. Nie będę jeździć z taką kretynką!

Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widział mówi do niego:
- Co ty robisz?
On odpowiada:
- To moja teściowa!
Tamten krzyczy:
- No to kantem ją, kantem!!!

Idzie dwóch hydraulików po schodach bo winda się popsuła, idą na ostatnie piętro.
Po chwili jeden mówi:
- Mam dobrą i złą wiadomość, którą wolisz pierwszą?
- Dobrą.
- Dobra jest taka, że zostało nam jeszcze tylko jedno piętro. A zła: pomyliliśmy bloki.

Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Spotykają się dwa rekiny:
- Wspaniała uczta. Niedaleko zatonął statek z wycieczką puszystych!
- Ja mam dość. Tydzień temu trafiłem na statek z ruskimi emerytami. Do tej pory rzygam medalami!

- Mamusiu spójrz tamten pies wygląda zupełnie jak wujek Marian.
- Synku, nie wypada robić takich uwag.
- Myślisz, mamo, że ten pies zna wujka Mariana i mógłby to usłyszeć?

Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
- Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera i:
- Ło Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta: Baco! Baco co wam się stało?!
Baca: Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
T: A może komuś w waszej rodzinie?
B: Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
T: No to co tak lamentujecie?
B: Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!

>- Baco, co robicie, jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciagam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!


Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadne.
Za godzine wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.

Zapisują bacę do Partii. Sprawdzają życiorys.
- No a jak to było po wojnie? Byliście w jakiejś bandzie?
- Ni, ta bydzie pirsa.
Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego???

zczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak, żeby do domu nie trafił.

Szczyt precyzji: Wykastrować komara w rękawicach bokserskich.

Szczyt suszy: Kiedy drzewa chodzą za psami.

Szczyt szybkości: Biegać tak dookoła słupa żeby z przodu była dupa.

Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR.

Szczyt siły: Tak zgiąć złotówkę, żeby się orzełek zesrał.

Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

Szczyt paniki: Założyć hełm na lewą stronę.

Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni. - Czy jest chleb wiejski?
- Przecież to jest pralnia
Drechu wziął i wpier****ł pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
- Bagietke poproszę!
- Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
- Bagietke poprosze!
- Spierd***j!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
- Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...

W przedziale kolejowym jedzie trzech facetów i policjant.
Ponieważ tematy do rozmowy szybko się wyczerpały wszyscy po
pewnym czasie zaczęli się nudzić. Jeden z pasażerów, chcąc
przerwać niemrawy nastrój zadaje swoim towarzyszom podroży
zagadkę:
- Co to jest? Zaczyna się na J i każdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie susza sobie głowy.
- Jedna para butów! - Ogólny śmiech.
- A teraz uważajcie. Zaczyna się na D i nie każdy z nas je
posiada? - Znowu cisza.
- Dwie pary butów! - Znowu wszyscy leja i proszą o dalsze
zagadki.
- Co to jest? Jest czerwonego koloru w żółte pasy, wisi nad
drzewami i...
- Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To są trzy pary butów!

Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść coś do otwierania

Siedzi sobie szczur z chomikiem. Szczur narzeka:
- Nie ma sprawiedliwości na świecie... Popatrz, ty masz futerko, ja mam futerko... ty masz cztery łapki, ja mam cztery łapki... ty masz ogonek, ja mam ogonek... ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też... a to ciebie wszyscy głaszczą i kochają, a na mnie polują, sypią trutki i nasyłają koty...
- Bo ty szczurku, masz public relations do d...

Kogo niema niech podniesie rękę.

Łap szczęście za nos zanim sie wysmarka.

Polak niemiec i rusak idą i spotykają diabła diabeł mówi mam dla was bojowe zadanie kto przejedzie przez gówno to wygra nagrode.jedzie niemiec czołgiem i utoną w gównie potem rusak leci f16 i stracił panowanie nad sterami i wpad w gówno i nareszcie polak jedzie maluchem i nie utoną diabeł sie pyta jak to zrobiłeś normalnie gówno w gównie nie utonie.

Siedzi facet i słyszy jakieś tupanie zza okna ... patrzy a tam
ścieżka biegnie do lasu...

Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na wyprawę, zawsze ktoś ginął. Ww końcu zainteresowała się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.

Facet budzi się po kilkutygodniowym piciu, cały siny, zarośnięty idzie do łazienki, staje przed lustrem i zaczyna się sobie przyglądać intensywnie przy tym myśląc. Nagle słyszy z kuchni:
- Mietek zjesz śniadanie?
A facet wali się w łeb i mówi:
- Mietek!!!

Siedzą dwa pampersy w więzieniu i jeden mówi: spokojnie nic z nas nie wycisną!

Zaufać Ci?
- uffuff.

Czy to prawda doktorze, że jeżeli ktoś umrze we śnie, to dowie się o tym dopiero rano?


Jak się nazywa facet bez lewego oka, lewego ucha, lewej nogi i lewej ręki?
- ALL RIGHT!

Siedzą dwa gołębie na gałęzi. Jeden grucha drugi jabłko.

Jak się nazywa jajko z pozytywką?
- Jajko muzykant.

Matejko przedstawia Kopernika siedzącego na obrazie.

Matejko namalował "Bitwę pod Grunwaldem", chociaż ani razu jej nie widział telewizji.

Przez uderzenia pędzlem malarz uzyskuje smutek na twarzy modelki.

Perkusja to zestaw garnków, w których gotuje się muzyka.

Żona ZOMO-wca (oops, funkcjonariusza służby prewencyjnej) zażyczyla sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krazków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?!!!
- Nic. Bez butow był, skur..syn!

- Gdzie byłeś tak długo?
- W komisariacie. Zatrzymali mnie, za wolno jechałem.
- Od kiedy to zatrzymują za wolną jazdę?
- Radiowóz mnie dogonił...

Do celi wchodzi nowy, młody, więzień. Od razu z łóżek wstaje gromada recydywistów. Tatuaże na szyjach, podkreślone oczy, kropki, ogolone głowy, blizny, przekrwione oczy itp. Jeden z nich podchodzi do przerażone gościa:
- Grypsujesz?! - pyta zachrypiałym głosem.
- Proszę Pana - odpowiada młody - ja w życiu jeszcze żadnej gry nie zepsułem!

Komendant policji zwołał zebranie swoich podwładnych i oznajmia:
- Krąży o nas wiele dowcipów, ale nie przejmujcie się tym. I tak 99 procent tych dowcipów jest niezrozumiałych.

Facet widzi policjanta prowadzącego na sznurku kozę.
- Dokąd prowadzisz tego barana???
Policjant:
- To nie baran, to koza!
- Nie do ciebie mówiłem!!!

Przychodzi facet do lekarza z teczką wyników badań. Lekarz przegląda, przegląda, przegląda i w końcu mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości dobra i złą.
Na co pacjent:
- To ja tę zła najpierw poproszę.
- Ma pan raka prostaty...
- Ooch!... A ta dobra?
- Rozejdzie się po kościach...

W autobusie:
Na jednym z przystanków wsiada dziewczyna i od razu podchodzi
do kasownika z chęcią skasowania biletu.
Autobus rusza a dziewczyna traci równowagę i siada na kolanach
faceta, który siedział w pobliżu.
Oczywiście zrywa się natychmiast i przeprasza go:
- Przepraszam, myślałam ze zdążę jak stał.

Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".

Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Oczywiście dowiedziały się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz. Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwol mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A nie mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.

Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. Dochodzą do zamkniętej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora. Jeden z nich mówi:
- Dzień dobry my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak. Więc jeszcze raz próbują a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś że to kozak? Jak byś się okręcił 2 razy dokoła swoim penisem a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.

Pod nieobecnosc wlascicieli do pewnego domu wlamal sie wlamywacz. Pewien, ze nikt go nie widzi zaczal buszowac z zapalona latarka po calym domu. Gdy mial juz wrzucic do swojej torby kasetke z bizuteria nagle uslyszal ochryply glos:
- Jezus cie widzi!
Wlamywacz natychmiast wylaczyl latarke i zastygl w bezruchu bojac sie nawet drgnac. Ale gdy przez chwile nie bylo slychac, nawet szmeru, to pewien, ze sie przeslyszal i obiecujac sobie dlugie wakacje znowu siegnal po kasetke.
I znowu jak grom rozlegl sie glos:
- Jezus cie widzi!
Zlodziej w poplochu zaczal na oslep swiecic dookola latarka i ujrzal pod sciana siedzaca na drazku papuge. Odetchnal z ulga:
- To ty to wolalas?
- Tak, chcialam cie po prostu ostrzec - Jezus sledzi kazdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty wlasciwie jestes?
- Mojzesz.
- Co za debil nazwal papuge Mojzesz?
- Ten sam, który nazwal rottweilera Jezus!

Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!

James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru pzy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
- Jestem Bond, James Bond...
Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzył...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi!
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest możliwe?!
Bond:
- Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek...
Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki!
Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi:
- O cholera! znowu spieszy się o godzinę!

PanieDyrektorzeWłaśniePrzyszedłSMS
Niech wejdzie...

Facet miał mieć kontrolę skarbową, a jak każdy trochę kręcił przy zeznaniach. Nie wiedział jak się ubrać na tą okazję, poszedł więc po radę do znajomego doradcy podatkowego. Ten bez namysłu kazał mu się ubrać jak ostatni kloszard, żeby inspektor wiedział, że faktycznie ma do czynienia z nędzarzem. Facet nie uwierzył za bardzo i poszedł jeszcze do znajomego adwokata. Ten kazał mu się ubrać jak najlepiej, żeby insektor traktował go poważnie. Strapiony, z mętlikiem w głowie poszedł po radę do rabina. Ten wysłuchał go spokojnie i mówi:
- Tak jak mówisz, przypomina mi się pewna historia kobiety, która nie wiedziała jak się ubrać na noc poślubną. Matka kazała jej włożyć długą, grubą koszulę nocną, a koleżanka super seksowny komplecik...
- A co to ma wspólnego ze mną?! - pyta sie facet.
- Nieważne jak się ubierzesz. I tak cię wyp....olą.

Wsiada wesoła 18-to latka do tramwaju, mina jej szybko pobladła, gdyż wszystkie miejsca zajęte.
- Bardzo Państwa przepraszam, czy mógłby mi ktoś ustąpić miejsca, bardzo źle się czuję i jestem w ciąży.
Ale nikt nie chce ustąpić miejsca. Po pewnej chwlili wstaje 80-letnia babcia i mówi siadaj na moje miejsce. 18-ka usiadła, a babcia pochyliła się nad nią i pyta:
- Pani dawno w ciąży?
- Oj, babciu, chyba z 15 minut, jeszcze mi się nogi trzęsą.

- Halo?
- Sklep obuwniczy, słucham?
- Przepraszam, pomyliłem numer...
- Nic nie szkodzi. Niech Pan przyjdzie, wymienimy.

Jak się żegna informatyk, można poczytać w innym dowcipie w tym serwisie, ale jakie jest jego ostatnie słowo na łożu śmierci?
- LOGOUT.

Na plaży leży rozebrana, ładna dziewczyna. Obok niej położył się facet z radiem. Nastawiając radio, niby przypadkiem, pogładził ją po piersiach.
- Panie, co pan robi?!
- Szukam Wolnej Europy...
Dziewczyna spojrzała krytycznie na jego kąpielówki.
- Z taką anteną to pan nawet Warszawy nie złapie.

Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
- Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Czego chcesz?
- Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:
- Przyspiesz!
Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
- To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:
- Tak?
- Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:
- Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Co znowu?
- Może pomóc wam wyjechać z tego błota?

Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota...

Starszy Francuz poszedł do spowiedzi:
- Ojcze, na początku drugiej wojny światowej zapukała do moich drzwi piękna dziewczyna i poprosiła, żebym ją ukrył przed Niemcami. Ukryłem ją na strychu i nigdy jej nie znaleźli.
- To był wspaniały uczynek, nie powinieneś się z tego spowiadać.
- Niestety ojcze, ja byłem taki słaby, a ona taka piękna... Powiedziałem jej, że za schronienie na strychu musi spędzać ze mną każdą noc.
- No cóż, to były ciężkie czasy... Gdyby Niemcy odkryli, że ją ukrywasz z pewnością zabiliby cię i miałeś prawo się obawiać. Jestem pewien, że Bóg weźmie to pod uwagę i osądzi twoje uczynki sprawiedliwie.
- Dziękuję ojcze. To mi zdjęło kamień z serca. Czy mogę jeszcze o coś zapytać?
- Oczywiście, pytaj.
- Czy musze jej powiedzieć, że wojna już się skończyła?

Rozmawiają dwie gwiazdy filmowe:
- Ogarnia mnie przerażenie na samą myśl o pięćdziesiątce...
- Moja droga, a co ci się wtedy przydarzyło?!

- Skąd wziąć dziewiczą wełnę?
- Z brzydkiej owcy...

Otwierając nowe centrum handlowe pewien właściciel otrzymał wiązankę
kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku:
"Z wyrazami sympatii".
Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty - zadzwonił
telefon. Była to kwiaciarka, która przepraszała, ze przesłała
niewłaściwa wiązankę.
"Och, nie ma za co" - powiedział właściciel supermarketu - "Jestem
businessmanem, wiec wiem, ze takie rzeczy się zdarzają".
"No tak, ale" - dodała kwiaciarka - "pańska wiązanka w wyniku tej
pomyłki została wysłana na pogrzeb".
"Ciekawe. A co było napisane na bileciku?" - zapytał nasz rodzimy
businessman.
"Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".

Nie idę do nieba, mam lek wysokości.

Każdy Polak oczywista dba by w domu była czysta.

Szczaj kolorowo.

W ZAKOPANEM MIAŁA SIĘ ODBYĆ WALKA GOŁOTY Z TISONEM WSZYSTKO JUŻ BYŁO PRZYGOTOWANE PRZYSZEDŁ DZIEŃ WALKI A GOŁOTA SIĘ NIE POJAWIŁ NO ALE GÓRALE ZDENERWOWANI PO TYCH PRZYGOTOWANIACH STWIERDZILI ŻE WALKA MUSI SIE ODBYĆ WIEC IDĄ DO BACY I SIE PAYTAJĄ BACO BYDZIECIE WALCYĆ? A NO BYDE. PIERWSZA RUNDA BACA DOSTAŁ WIPIEPRZ LEDWO STOI NA NOGACH I PYTAJA MU SIE BACO WYCYMOCIE? ADY WYCYMOM. DRUGA RUNDA ZNOWU WPIEPRZ BACO WYCYMOCIE? WYCYMOM TRZECIA RUNDA BACA JUŻ SŁANIA SIE NA NOGACH I PYTANIE BACO WYCYMOCIE? NIE WYCYMOM JEBNE MU

Szczyt polskiej techniki - zjeść trociny i wysrać deskę

pewnego razu kaczyński był z wizytą u królowej wielkiej brytanii i pyta sie jej: jak to królowa zrobiła że królowa ma takich wspaniałych ludzi w sejmie?a królowa na to: no wybieram kandydata dzwonie do niego zadaje mu jedno proste pytanie i juz wiem czy sie nadaje...kaczyński wraca do polski dzwoni do blaira i pyta jakie pytanie zadała ci królowa jak cie chciała wziąźć do sejmu?no zapytała sie KIM JEST DZIECKO MOJEGO OJCA ALE NIE JEST TO ANI MÓJ BRAT ANI MOJA SIOSTRA?i co powiedziałeś?pyta sie prezydent... no ze to ja jestem!acha no wiadomo ale łatwe heh śmieje sie.poczym dzwoni do marcinkiewicza i pyta sie KIM JEST DZIECKO TWOJEGO OJCA ALE NIE JEST TO ANI TWOJA SIOSTRA ANI TWÓJ BRAT?no trudne pytanie panie prezydencie za 3 dni dam odp.przez te3dni zwołał cała rade ministrów wszyscy mysleli nad tym pytaniem nagle wstaje jan maria rokita i mówi to przyecierz ja jestem!zadowolony marcinkiewicz dzowni do prezydenta:panie prezydencie mam odp.jest to jan maria rokita:)no co ty??przecierz to blair jest:)SmileSmileSmile

Lecą samolotami Rusek, Niemiec i Polak i zrzucają coś z samolotów.
Rusek zrzucił talerz.
Niemiec zrzucił radio.
A Polak bombe.
Idzie ksiądz i widzi płaczące dziecko. Pyta sie: Dlaczego płaczesz?
Bo mój Tatuś dostał talerzem w głowe.
Ksiadz idzie dalej i widzi znowu płaczące dziecku pyta się więc: Dlaczego płaczesz?
Bo moja mama dostała radiem w głowe.
Ksiadz idzie dalej i widzi smiejące sie głośno dziecko. Pyta się: Dlaczego się śmiejesz?
Bo jak moj dziadek pierdnął to stodoła wybuchła.Smile

Jedzie polak na deskorolce i mu się deska złamała.Po jakimś czasie wchodzi do sklepu z deskorolkami i śpiewa do spredawcy: hej mister lova lova jest deska metalowa?A sprzedawca na to:hej mister bombastik jest tylko sam plastik.

Prezydent Wałęsa mówi do prezydenta niemiec:
-Polska może wam dać co tylko chcecie.
-Danke
-Wszystko,tylko nie Dankę.

jedzie gość mluchem zatrzymuje go telewizja i pyta co by zrobil jak by wygrał kumulacje w TOTOLOTKA
Odp.Kupił bym sobie nowe auto i dom
Pytaja sie go co z reszta Odp A reszte bym dal na procent
Pytaja sie o to samo goscia co jedzie starym Mercedesem
Odp.Kupił bym sobie auto i odbudował dom.
Pytaja sie go co z reszta
Odp A reszte bym dal na procent
Pytaja sie goscia w najbogatszym autem
Odp.Spłacil bym zus urzad skarbowy Pytaja sie go co z reszta
Odp.A reszta musi poczekac!!!

Polakom gratulujemy Polek, Polkom współczujemy Polaków


Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolacje, zauważył, że kelner, który prowadzi ich do stolika ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę, usiedli przy stole i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i pyta: - po co wam łyżki w kieszeniach? Kelner odpowiedział: - kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient zrzuca łyżkę ze stołu. Przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu, że mamy łyżki pod ręką zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę a wydajność wzrasta o 70.3%. Klient zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy rozporku cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do guzika a drugi znika wewnątrz spodni. Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta: - Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co on wam? Kelner: - Nie każdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale tak ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan mam go przyczepionego do ..no wie pan, jak idę do toalety to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek dzięki czemu po oddaniu moczu nie musze myc rak i wydajność wzrasta o 30%. Facet zdziwiony ale zaraz odkrył nieścisłość: - dobrze, rozumiem że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale chyba nie wkłada z powrotem? Więc jak pan wkłada z powrotem? Kelner: - nie wiem jak inni, ale ja łyżką!!!


Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym sposobem, dostał się do biura wielkiej firmy. Praca jego polegała na odbieraniu telefonów.
Po tym jak odebrał kilka, kierownik działu przyszedł gratulacjami:
- młoda świeża krew! świetnie pan to robi! Właśnie takich ludzi nam potrzeba. Awansuje pana piętro wyżej - zakończył.

Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu, kto dzwonił, znowu przyszedł do niego kierownik z wyższego pietra z gratulacjami:
- Jutro, rozpoczął uroczyście, proszę przyjść w garniturze piętro wyżej na zebranie zarządu firmy.

Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu, a został członkiem zarządu! Zakomunikowano mu, że przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy. Tak tez się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od sekretarki szefa, ze ma propozycje zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie. Następnego dnia przybył więc nasz bohater do gabinetu właściciela firmy. Stanął przed nim, a szef zaczął:
- Takiej młodej świeżej krwi potrzeba naszej firmie. I tylko w naszej firmie mogłeś osiągnąć tak szybko awans.
Co usłyszę w zamian za to?
- "Dziękuję" - krótko odpowiedział młodzieniec.
- Liczyłem na więcej wylewności - skomentował szef. Na to młodzieniec:
- Dziękuję, tato...

Na początku był Plan. I wtedy przyszły Założenia. I Plan nabrał substancji. I Założenia otrzymały formę. I ciemność okryła twarze Pracowników. I oni mówili pomiędzy sobą: "To jest kupa gówna, i to śmierdzi!" I Pracownicy poszli do Kierowników i powiedzieli: "To jest wiadro łajna, i nikt z nas nie może znieść jego smrodu" I Kierownicy poszli do Menadżerów i powiedzieli: "To jest jak pojemnik ekskrementów, i to o tak silnym smrodku, że nikt nie jest w stanie tego znieść." I Menadżerowie poszli do Dyrektorów, i powiedzieli: "To jest jak naczynie nawozu, i nikt nie może znieść jego silnego zapachu." I Dyrektorzy pomiędzy sobą mówili: "To jest jak substancja, która pomaga wzrastać roślinom, i to jest bardzo mocne!" I Dyrektorzy poszli do Vice-Prezesa i powiedzieli: "To promuje wzrost, i to jest bardzo potężne!" I Vice-Prezes poszedł do Prezesa, i powiedział: "Ten nowy Plan aktywnie wypromuje wzrost i wigor firmy, z potężnymi skutkami." I Prezes popatrzył na plan, i uznał że to jest dobre, I Plan stał się Polityką. I w taki oto sposób, nawet w najlepszej firmie czasami SHIT HAPPENS!.


Śpiszmy sie gadać z ludzmi-tak szybko robią się niedostępnymi:D

Wierszyk o ślimaczku
- bajka z morałem

Raz ślimaczek - nieboraczek
By się wysrać, wlazł za krzaczek.

Zdjął skorupke, wypiął dupke,
Chciałby wreszcie zrobić kupke!

"Od tygodnia już nie robie,
może wreszcie ulże sobie."

Stęka, posapuje równo
A tu ciągle z gówna - gówno.

Żarł Laxigen razem z sodą,
I guguły popił woda.

Chlał rycyne niby wódke,
Ale wszystko z marnym skutkiem.

Nawet ciepłym raz wieczorem,
Czyścił dupkę swą wyciorem.

Jednak sytuacja głupia,
Wciąż ślimaczek się nie skupiał.

Teraz sapie, teraz stęka,
"Sranie - myśli - to ci męka!"

Czy do wuja iść winniczka?
Wszyscy mówią, że to wtyczka.

"Może wtyczka mi pomoże..."
Tak się zesrać chciał nieboże...

Lasem biegła pani sarna,
Która chciała być ciężarna.

Czy z jeleniem, czy też z dzikiem,
Z pozytywnym wszak wynikiem.

Podniecona tym biedaczka,
Rozdeptała nieboraczka.

Wszystko wyszło z niego równo -
Mózg i upragnione gówno!


Morał:
Pamiętajcie Drogie Dzieci
Gdy Się Które Pieprzyć Leci
Uważajcie
Nie Po Trupach
Nie Was Jednych Swędzi Dupa

Spotykają się dwaj kumple:
- Cześć, co słychać?
- A, no wiesz, różnie bywa.
- Słyszałem, że się ożeniłeś?
- Zgadza się...
- Ładna ta twoja żona?
- Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
- Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!


Czterech kumpli w Opolu postanowiło się zabawić, więc spalili trochę trawki i postanowili pojeździć maluchem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko, żeby faza była lepsza.

No, ale trochę się to im znudziło, więc dla odmiany zaczęli jeździć po tym rondzie do tyłu. W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód.

Przerażeni siedzą dalej w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz zjawiła się policja (tak to jest, jak są potrzebni to ich nie ma, a tu chwila moment i już byli), blisko miała bo na następnym skrzyżowaniu jest komisariat.

Chłopaki dalej stripowani siedzą w tym aucie i nie wychodzą, w końcu podchodzi do nich policjant i mówi:

"Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś nie dość że ma 2 promile to jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu."


Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekał z prosektorium. Mężczyzna, będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.

Wchodzi koń do pubu, zamawia sobie piwo.
-Należy się 15 złotych - Informuje barman.
Koń płaci i sączy sobie powoli przy ladzie.
- Nieczęsto widujemy tu konie - zagaduje zaciekawiony barman.
- Nic dziwnego. 15 złotych za piwo ?!

Jedzie furmanka weglarz z weglem.
Droga jest dluga, kreta i w dodatku prowadzi pod góre.
Wreszcie dojechal do wioski, zatrzymal sie na placu i wola:
- Luuudzieee wegiel wam przywiozlem.
Na to odwraca sie kon i mówi:
- Tak... kurna, ty przywiozles?!

Panie doktorze mój mąż myśli, że jest koniem - mówi zrozpaczona żona - podkuł sobie buty, a teraz zaczął jeść siano.
- Wie pani, terapia męża będzie bardzo kosztowna.
- Nie szkodzi małżonek ostatnio dużo wygrał na wyścigach.

Przyjechał rycerz do kochanki na koniu, zostawił go pod oknem, wdrapuje się na balkon i wchodzi do niej przez okno.
Myśli sobie: "Jak ktoś wejdzie to wyskoczę przez okno prosto na konia i odjadę".
Siedzi u kochanki już trzy godziny. W pewnym momencie słychać ciężkie kroki na schodach. Rycerz wyskakuje przez okno.
Wtem drzwi się otwierają, wsuwa się końska głowa i mówi:
- Gdyby mój pan mnie szukał, to poszedłem pod drzewo, bo zaczęło padać.

Spotykają się dwaj znajomi,
jeden często gra na wyścigach, a wygląda niewyraźnie.
-Stało się coś ? - pyta drugi
-Nie, nic...
-No, mnie możesz powiedzieć!
-A, wiesz, na wyścigach wczoraj byłem...
-I co ?
-No nic, poszedłem do dżokejów,
posłuchać, wtedy wiadomo, na jakiego konia stawiać...
-No i?
-No i idę, but mi się rozwiązał, schylam się,
aż tu nagle czuję - ktoś mi siodło na plecy zakłada i zapina popręg!
-I co?
-Byłem trzeci...

Wpada koń do baru, siada na jednym z wysokich stołków i mówi:
- Barman !!! Małe jasne proszę !!
Barman podał mu piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.
Podchmielony facet ze stołka obok zbliża głowę do barmana i mówi pół-szeptem :
- Dziwne, nie....?
A barman:
- Dziwne..... zawsze pił duże jasne.....

Gdzieś daleko, na zakurzonej wiejskiej drodze spotyka się osioł z Matizem i pyta zdziwiony:
- A ty, co ty jesteś?
- Ja jestem samochód, a ty?
Na to osioł, trzęsąc się ze śmiechu:
- A ja jestem koń!

Antek kupuje na targu konia.
- Ile pan chce za niego?
- Tysiąc złotych.
- Przecież on jest ślepy!
- Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
- Mówiłem, że jest ślepy!
- Może i ślepy, ale jaki odważny!

Antek kupuje na targu konia.
- Ile pan chce za niego?
- Tysiąc złotych.
- Przecież on jest ślepy!
- Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
- Mówiłem, że jest ślepy!
- Może i ślepy, ale jaki odważny!

Laughing Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna Nimfa-Ala
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1560
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 20:24, 08 Mar 2007 
Temat postu:

Ja przedstawię tu 'kawał' opowiedziany dziś przez księdz na lekcji..

Dwie kredki wybrały się na dyskotekę.
Spotykają się parę miesięcy poźniej:
-Wiesz, jestem w ciąży-mówi jedna
-Z kim?
-Z ołówkiem-odpowiada
-Którym?
-Tym bez gumki..

Ha ha ha...
Ksiądz powiedział go w momencie kiedy nasz kochany Maciuś S. włożył ołówek do dziurki w ławce...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiek
Ekscentryk Naczelny



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków:)

PostWysłany: Czw 22:39, 08 Mar 2007 
Temat postu: ;p

Toma poginasz-jeszcze tak długiego tematu tu nie widziałam-nadaje Ci więc tytuł ekscentrycznego ludzika z najdłuzszym tematem:P
Uradowany?
ejj musze poszukac jakichs kawałow o Reksiu..chyba ze masz jakies-bo Ty masz tego..DUŻO.
jets galeria mleczki jeszcze na rynku?
dawno tak sie nie smiałam jak tam..lajtownie było


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ew
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:40, 08 Mar 2007 
Temat postu:

O 'Xionc' szaleje.
Niestety nie miałam przyjemniości (moze raczej zaszczytu Wink) usłyszenia tegoż wybitnie śmiesznego kawału. Biorąc jeszcze pod uwagę to ze 'Xionc' to mówił.
Wiem oczywście, ze xionc to tez człowiek i jak kazdy ma skołonności do opowadania rożnego rodzaju rzeczy, ale.. w chwili kiedy ktoś wkłada ołówek do dziurki...

napisałabym tu jeszcze coś... ale lepiej nie.

P.S Jesli xionc to czyta(a to możliwe, bo ma adres) to niech wie ze takie urozmaicenie lekcji jakekolwiek się młodzioeży chyba podoba. Tak trzymać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiek
Ekscentryk Naczelny



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków:)

PostWysłany: Czw 22:43, 08 Mar 2007 
Temat postu: ;d

Ala-jak mi EWa to powiedziała to myslalam ze padne,ale cóż-ksiendz tez ma odchyły-w sumie na człowieka wyglada-i nawet gg miał kiedys:Dhihi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ol
Emo - zią 8)



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krk

PostWysłany: Czw 22:43, 08 Mar 2007 
Temat postu:

Księdzu?
Nasz kochany księdzu?!

Nie wierzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiek
Ekscentryk Naczelny



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków:)

PostWysłany: Czw 22:48, 08 Mar 2007 
Temat postu: ;f

taaaa urozmaicenie:D zgadzam sie,zgadzam sie!!!!!!
Ksiendz!zonci!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiek
Ekscentryk Naczelny



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków:)

PostWysłany: Czw 22:49, 08 Mar 2007 
Temat postu: ;d

Uwierz uwierz Ol-kazdy sie zmienia-raz sie jest powietrzem a pozniej dwutlenkiem wegla-to i z ksienca moze wyjsc mały rozbójnik;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ol
Emo - zią 8)



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krk

PostWysłany: Czw 23:08, 08 Mar 2007 
Temat postu:

Matko kochana.

Zawsze można być O Czyami. Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tom
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 13:54, 09 Mar 2007 
Temat postu:

fajnie macie u mnie w liceum jedynie uczniowie opowiadal kawały
ale teraz to sobie odrabiam wiekszość wykładowców jakiś opowie
ostatnio było coś jak można zapaniętać o co chodzi z wytrzymałością materiałów
rusek (nie pamiętam imienia) postanowił pojechać z moskwy do irkucka, wsiadł w pociąg i jedzie ( jak wiadomo droga przez tundre) przychodzi konduktor a że nie rusek nie ma biletu to chce go wykopać za dzwi ale pasażerom sie zrobiło ruska żal i powiedzieli żeby go nie wyżucał. konduktor sie zgodził ale postawił warunek narazie rusek dostał w morde i na następnej stacji miał kupić bilet albo zostać. oczywiście nie kupił. kolejny raz to samo. w końcu pytają sie ruska "a ty daleko jedziesz??" "dopuki morda wytrzyma"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiek
Ekscentryk Naczelny



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków:)

PostWysłany: Sob 19:18, 24 Mar 2007 
Temat postu:

masz jeszcze jakies?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tom
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 11:25, 28 Mar 2007 
Temat postu:

penie mam napisze jak se przypomne jakiś

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justi
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kochany Łapanów

PostWysłany: Czw 8:47, 29 Mar 2007 
Temat postu:

Nowo wyświęcony ksiądz ma odprawić swoją pierwszą w życiu mszę. Proboszcz widzi, że nowy jest bardzo zdenerwowany, więc doradza mu, żeby do wina mszalnego dolał troszkę wódki, na rozluźnienie. Następnego dnia, ksiądz budzi się z bólem głowy i widzi na stoliku list od Proboszcza:
- Drogi bracie!
- Miało być troszkę wódki do wina, a nie troszkę wina do wódki
- Na rozpoczęcie mszy mówi się "Pan z Wami", a nie "yo ziomy"
- Po trzecie: Kain zabił Abla, a nie ciągnął kabla
- Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie
- Po zakończeniu kazania mówi się Bóg zapłać, a nie Ciao
- "To duże T" to krzyż
- Z ambony schodzi się po schodach, a nie zjeżdża po poręczy
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada
- Judasz nie był pier*** skur***
- Grzesznicy idą do piekła, a nie w pizdu
- Opłatki są dla wiernych, a nie do wina
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut i z przerwą na piwo
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznica a nie kur***
- I na koniec - Jezus był pasterzem, a nie pier*** domokrążcą!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ol
Emo - zią 8)



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krk

PostWysłany: Nie 17:38, 27 Maj 2007 
Temat postu:





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiek
Ekscentryk Naczelny



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków:)

PostWysłany: Nie 20:59, 27 Maj 2007 
Temat postu:

a ja kim jestem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla ludzi ekscentrycznych. Strona Główna -> Cała reszta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
MSHandwriting Theme Š Matt Sims 2004
phpBB  © 2001, 2004 phpBB Group
Regulamin