Bo każdy czasem czuje się inny...
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rejestracja Zaloguj

Platon kontra Predator
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla ludzi ekscentrycznych. Strona Główna -> Szczypta filozofii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spod Krakowa

PostWysłany: Nie 20:10, 12 Sie 2007 
Temat postu: Platon kontra Predator

...czyli czemu filozofia starożytnych dominuje nad dzisiejszą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spod Krakowa

PostWysłany: Nie 21:50, 12 Sie 2007 
Temat postu:

Spróbujmy wpierw zinterpretować owe słowa platońskie:

Właściwy rozwój miłości tak wyglądać •powinien. Już za młodu chodzi człowiek za ładnymi ciałami i je-i; go tylko dobrze przewodnik prowadzi, kocha jedno z tych ciał : tam płodzi myśli piękne; niedługo jednak spostrzega, że piękność jakiegokolwiek ciała i piękność innych ciał to niby siostry rodzone i że jeśli ma gonić za istotą piękna, to musi dobrze oczy otworzyć i widzieć, że we wszystkich ciałach jedna i ta sama piękność tkwi. A kiedy to zobaczy, zaczyna wszystkie piękne ciała kochać; tamten gwałtowny żar ku jednemu ciału przygasać w nim zaczyna, wydaje mu się lichy i mały. A potem więcej zaczyna cenić piękność ukrytą w duszach niż tą, która w ciele mieszka; toteż jeśli w kim duszę zdrową znajdzie, choćby nawet jej ciało nieszczególnie kwitło, wystarcza mu to i kochać zaczyna, i troszczy się, i znowu takie myśli płodzi, i szuka, kto by też młodego człowieka rozwinąć potrafił; z czasem musi zobaczyć piękno ukryte w czynach i prawach i znowu pozna, że i ono \v każdym jest jedno i to samo. "Wtedy mu się piękno ciał zacznie wydawać czymś małym i znikomym. Od czynów przejdzie do nauk, a kiedy całą ich piękność zobaczy, kiedy na takie skarby piękna spojrzy, nie będzie już niewolniczo wisiał u jednostkowej formy jego, nie będzie ślepo kochał piękności jednego tylko chłopaka albo człowieka jednego, albo dążenia; nie, on na pełne morze piękna już wypłynął i kiedy się na nim rozglądnie, płodzić zacznie słowa i myśli wielkie i wspaniałe, gnany nienasyconym dążeniem do prawdy; aż kiedy sił w tej pracy nabierze : hartu, jedyna mu się wiedza ukaże, która naprawdę mówi c tym, co piękne. Teraz mnie słuchaj — powiada — jak tylko możesz, uważnie!

Ten, kto aż dotąd zaszedł w szkole Erosa, kolejne stopnie piękna prawdziwie oglądając, ten już do końca drogi miłości dobiega. I nagle mu się cud odsłania: piękno samo w sobie, ono samo w swojej istocie. Otwiera się przed nim to, do czego szły wszystkie jego trudy poprzednie; on ogląda piękno wieczne, które nie powstaje i nie ginie, i nie rozwija się ani nie więdnie, ani nie jest z jednej strony piękne, a z drugiej szpetne, ani raz tylko takie, a drugi raz odmienne, ani takie w porównaniu z czymkolwiek, a z czym innym inne, ani też dla jednego piękne, a dla drugiego szpetne. I nie ukaże mu się piękno niby twarz albo ręce jakie, lub jakakolwiek cząstka cielesna, ani jako słowo, ni wiedza jakakolwiek, ani jako cecha jakiegoś, powiedzmy, stworzenia, ni ziemi, ni nieba, ani czegokolwiek innego, tylko piękno samo w sobie niezmienne i wieczne, a wszystkie inne przedmioty piękne uczestniczą w nim jakoś w ten sposób, że podczas gdy same powstają i giną, ono ani się pełniejszym nie staje, ani uboższym, ani go żadna w ogóle zmiana nie dotyka.

Wiać kto od kochania chłopców zaczął, jak należy, a wznosząc się ciągle wyżej już to piękno oglądać zaczyna, ten stanął prawie u szczytu. Bo tędy biegnie naturalna droga -miłości, czy ktoś sam po niej idzie czy "go kto drugi prowadzi: od takich pięknych ciał z początku ciągle się człowiek ku temu pięknu wznosi, jakby po szczeblach wstępował: od jednego do dwóch, a od dwóch do wszystkich pięknych ciał, a od ciał pięknych do pięknych postępków, od postępków do nauk pięknych, a od nauk aż do tej nauki, na końcu, która już nie o innym pięknie mówi, ale człowiekowi daje owo piękno samo w sobie; tak że człowiek dopiero przy końcu istotę piękna poznaje. Na tym szczeblu życia, Sokratesie miły — mówiła niewiasta z Wieszczego Grodu w obcym kraju — na tym szczeblu dopiero życie jest coś warte: wtedy, gdy człowiek piękno samo w sobie ogląda. Gdybyś je kiedy ujrzał, nie myślałbyś go porównywać z klejnotami, szatami czy pięknymi chłopcami, ani z młodymi ludźmi. Dziś na takie rzeczy patrzysz ty i wielu innych i zaraz każdy równowagę traci, i gwałt, byle tylko ulubieńca zobaczył i był z nim ciągle razem, gdyby tylko można, gotów nie jeść i nie pić, ale patrzeć tylko i nie odchodzić. A cóż myślisz — powiada — gdyby komu było dane zobaczyć piękno samo w sobie, nieskalane, czyste, wolne od obcych pierwiastków, nie splamione ludzkimi wnętrznościami i barwami, i wszelką lichotą śmiertelną ale to nadświatowe, wieczne, jedyne, niezmienne piękno samo w sobie. Co myślisz, czyby mógł jeszcze wtedy marne życie pędzić człowiek, który aż tam patrzy i to widzi, i z tym obcuje? Czy nie uważasz, że dopiero wtedy, gdy ogląda piękno samo i ma je czym oglądać, potrafi tworzyć nie tylko pozory dzielności, bo on nie z pozorami obcuje, ale dzielność rzeczywistą, bo on dotyka tego, co naprawdę jest rzeczywiste. A skoro płodzi dzielność rzeczywistą i rozwija, kochankiem bogów się staje, i jeśli komu wolno marzyć o nieśmiertelności, to jemu wolno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślawa
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 22:13, 12 Sie 2007 
Temat postu:

No co tu dużo mówic, tutaj wszystko jest jasne, nie ma co interpretowac

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ol
Emo - zią 8)



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krk

PostWysłany: Nie 23:52, 12 Sie 2007 
Temat postu:

Troche jest za późno jak dla mnie, zeby się w to zagłebiać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślawa
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 0:03, 13 Sie 2007 
Temat postu:

Ale to jest bardzo proste, to juz właściwie jest gotowa interpretacja, tylko trzeba to uważnie przeczytac

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ol
Emo - zią 8)



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krk

PostWysłany: Pon 14:14, 13 Sie 2007 
Temat postu:

Nie miałam siły do uważnego czytania.
I dawajcie to w jakichś mniejszych kawałkach, bo mnie odrzuca po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślawa
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 14:47, 13 Sie 2007 
Temat postu:

My to na lekcji dostaliśmy własnie w takim kawałku

Nastepny tekst jaki dostaniecie(jeśli Szczur bedzie dalej kontynuował Platona) będzie 3 razy dłuższe . Taki o jaskini czy tam grocie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spod Krakowa

PostWysłany: Pon 15:20, 13 Sie 2007 
Temat postu:

Ja nie pamiętam tekstu o jaskini...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślawa
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 16:39, 13 Sie 2007 
Temat postu:

Jest lepszy moim zdaniem, to jest ten chyba o ludziach zakutych w kajdany,zamknietych w jakiejś grocie oglądajacych tylko cienie przedmiotów

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spod Krakowa

PostWysłany: Pon 16:49, 13 Sie 2007 
Temat postu:

To proszę znajdź ten tekst i podziel się nim z nami tu, w tym temacie, na forum.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ol
Emo - zią 8)



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krk

PostWysłany: Pon 19:52, 13 Sie 2007 
Temat postu:

<wznosi oczy ku niebu>

Porzucę Was przez temat o Platonie.

Kiedyś.

Chyba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślawa
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 20:16, 13 Sie 2007 
Temat postu:

1. W jakim sensie nas porzucisz?

-----------------------------------------------------------------------

2. Oczekiwany fragment :

Potem powiedziałem:
- Przedstaw sobie obrazowo, jako następujący stan rzeczy, naszą naturę ze względu na kulturę umysłową i jej brak.
Zobacz! Oto ludzie są niby w podziemnym pomieszczeniu na kształt jaskini. Do groty prowadzi od góry wejście zwrócone ku światłu, szerokie na całą szerokość jaskini. W niej oni siedzą od dziecięcych lat w kajdanach: przykute mają nogi i szyje tak, że trwają na miejscu i patrzą tylko przed siebie; okowy nie pozwalają im obracać głów. Z góry i z daleka pada na nich światło ognia, który się pali za ich plecami, a pomiędzy ogniem i ludźmi przykutymi biegnie górą ścieżka, wzdłuż której widzisz murek zbudowany równolegle do niej, podobnie jak u kuglarzy przed publicznością stoi przepierzenie, nad którym oni pokazują swoje sztuczki.
- Widzę - powiada.
- Więc zobacz, jak wzdłuż tego murku ludzie noszą różnorodne wytwory, które sterczą ponad murek: i posągi, i inne zwierzęta z kamienia i z drzewa, i wykonane rozmaicie i oczywiście jedni z tych, co je noszą, wydają głosy, a drudzy milczą.
- Dziwny obraz opisujesz i kajdaniarzy osobliwych.
- Podobnych do nas - powiedziałem. - Bo przede wszystkim czy myślisz, że tacy ludzie mogliby z siebie samych i z siebie nawzajem widzieć cokolwiek innego oprócz cieni, które ogień rzuca na przeciwległą ścianę jaskini?
- Jakimże sposobem? - powiada - gdyby całe życie nie mógł żaden głową poruszyć?
- A jeśli idzie o te rzeczy obnoszone wzdłuż muru? Czy nie to samo?
- No, cóż.
- Więc gdyby mogli rozmawiać jeden z drugim, to jak sądzisz, czy nie byliby przekonani, że nazwami określają to, co mają przed sobą, to co widzą?
- Koniecznie.
- No, cóż? A gdyby w tym więzieniu jeszcze i echo szło od im przeciwległej ściany, to, ile razy by się odezwał ktoś z przechodzących, wtedy, jak myślisz? Czy oni by sądzili, że to się odzywa ktoś inny, a nie ten cień, który się przesuwa?
- Na Zeusa, nie myślę inaczej - powiada.
- Więc w ogóle - dodałem - ci ludzie tam nie co innego braliby za prawdę, jak tylko cienie pewnych wytworów.
- Bezwarunkowo i nieuchronnie - powiada.
- A rozpatrz sobie - dodałem - ich wyzwolenie z kajdan i uleczenie z nieświadomości. Jak by to było, gdyby im naturalny bieg rzeczy coś takiego przyniósł; ile razy by ktoś został wyzwolony i musiałby zaraz wstać i obrócić szyję, i iść, i patrzeć w światło, cierpiałby robiąc to wszystko, a tak by w oczach migotało, że nie mógłby patrzeć na te rzeczy, których cienie poprzednio oglądał. Jak myślisz, co on by powiedział, gdyby mu ktoś mówił, że przedtem oglądał ni to, ni owo, a teraz coś bliższego bytu, że zwrócił się do czegoś, co bardziej istnieje niż tamto, więc teraz widzi słuszniej; i gdyby mu ktoś teraz pokazywał każdego z przechodzących i pytaniami go zmuszał, niech powie, co to jest. Czy nie myślisz, że ten by może był w kłopocie i myślałby, że to, co przedtem widział, prawdziwsze jest od tego, co mu teraz pokazują?
- Z pewnością - powiada.
- Nieprawdaż? A gdyby go ktoś zmuszał, żeby patrzał w samo światło, to bolałyby go oczy, odwracałby się i uciekał do tych rzeczy, na które potrafi patrzeć i byłby przekonany, że one są rzeczywiście jaśniejsze od tego, co mu teraz pokazują?
- Tak jest - powiada.
- A gdyby go ktoś - dodałem - gwałtem stamtąd pod górę wyciągał po kamieniach i stromiznach ku wyjściu i nie puściłby go prędzej, ażby go wywlókł na światło słońca, to czy on by nie cierpiał i nie skarżyłby się i nie gniewał, że go wloką, a gdyby na światło wyszedł, to miałby oczy pełne blasku i nie mógłby widzieć ani jednej z tych rzeczy, o których by mu teraz mówiono, że są prawdziwe?
- No nie - powiada - tak nagle przecież.
- I myślę, że musiałby się przyzwyczajać, gdyby miał widzieć to, co na górze. Naprzód by mu najłatwiej było dojrzeć cienie, potem w wodach odbicia ludzi i innych przedmiotów, ciała niebieskie i niebo samo po nocy łatwiej by mógł oglądać patrząc na światło gwiazd i księżyca, niż po dniu widzieć słońce i światło słoneczne.
- Jakżeby nie?
- Dopiero na końcu, myślę, mógłby patrzeć w słońce; nie na jego odbicie w wodach i nie mieć go tam, gdzie ono nie jest u siebie, ale słońce samo w sobie i na swoim miejscu mógłby dojrzeć i mógłby oglądać, jakie ono jest.
- Koniecznie - powiada.
- Potem by sobie wymiarkował o nim, że od niego pochodzą pory roku i lata, i że ono rządzi wszystkim w świecie widzialnym, i że jest w pewnym sposobie przyczyną także i tego wszystkiego, co oni tam poprzednio widzieli.
- Jasna rzecz, że do tego by potem doszedł.
- Więc cóż? Gdyby sobie swoje pierwsze mieszkanie przypominał i tę mądrość tamtejszą, u tych, z którymi razem wtedy siedział wspólnymi kajdanami skuty, to czy nie myślisz, że uważałby sobie za szczęście tę odmianę, którą przeszedł, a litowałby się nad tamtymi?
- I bardzo.
- A tam u nich przedtem może niejeden zbierał od towarzyszów pochwały i zaszczyty, i dary, jeżeli najbystrzej umiał dojrzeć to, co mijało przed oczami, i najlepiej pamiętał, co przedtem, co potem, a co równocześnie zwykło się było zjawiać i mijać, i najlepiej umiał na tej podstawie zgadywać, co będzie. Czy ty myślisz, że on by za tym tęsknił i zazdrościłby tym, których tamci obsypują zaszczytami i władzę im oddają? Czy też raczej czułby się tak, jak ten u Homera, i stanowczo by wolał "być na ziemi i służyć gdzieś u jakiegoś biedaka" i nie wiadomo jaką dolę znosić raczej, niż wrócić do poprzednich poglądów i do życia takiego jak tam?
- Ja tak myślę - powiada - że wolałby raczej wszystko inne znieść, niż wrócić do tamtego życia.
- A jeszcze i nad tym się zastanów. Gdyby taki człowiek z powrotem na dół zeszedł i w tym samym szeregu usiadł, to czy nie miałby oczu napełnionych ciemnością, gdyby nagle wrócił ze słońca?
- I bardzo - powiada.
- A gdyby teraz znowu musiał wykładać tamte cienie na wyścigi z tymi, którzy bez przerwy siedzą w kajdanach, a tu jego oczy byłyby za słabe, zanim by nie wróciły do siebie, bo przystosowanie ich wymaga nie bardzo małego czasu, to czy nie narażałby się na śmiech i czy nie mówiono by o nim, że chodzi na górę, a potem wraca z zepsutymi oczami, i że nie warto nawet chodzić tam pod górę. I gdyby ich ktoś próbował wyzwalać i podprowadzać wyżej, to gdyby tylko mogli chwycić coś w garść i zabić go, na pewno by go zabili.
- Z pewnością - powiada.
- Otóż ten obraz - powiedziałem - kochany Glaukonie, trzeba w całości przyłożyć do tego, co się poprzednio mówiło. Więc to siedlisko, które się naszym oczom ukazuje, przyrównać do mieszkania w więzieniu, a światło ognia w nim do siły słońca. Wychodzenie pod górę i oglądanie tego, co jest tam wyżej, jeśli weźmiesz za wznoszenie się duszy do świata myśli, to nie zbłądzisz i trafisz w moją nadzieję, skoro pragniesz ją usłyszeć. Bóg tylko chyba wie, czy ona prawdziwa, czy nie. Więc jeżeli o to chodzi, co mnie się zdaje, to zdaje mi się tak, że na szczycie myśli świeci idea Dobra i bardzo trudno ją dojrzeć, ale kto ją dojrzy, ten wymiarkuje, że ona jest dla wszystkiego przyczyną wszystkiego, co słuszne i piękne, że w świecie widzialnym pochodzi od niej światło i jego pan, a w świecie myśli ona panuje i rodzi prawdę i rozum, i że musi ją dojrzeć ten, który ma postępować rozumnie w życiu prywatnym lub w publicznym.

-----------------------------------------------------------------------

3. Jeśli ktos ma problemy z interpretacja tekstu, zamieszczam tutaj to krótkie, lecz jakże trafne podsumowanie całego dialogu(pragnę dodać iż jestem pod nieustającym wrażeniem zarówno warstwy językowej jak i merytorycznej cytowanej wypowiedzi:D, pomijając już olbrzymią wiedzę autora na temat Platona ) :

"Występuje w ostatnich pismach Platona (np. państwo). W micie o jaskini zawarte jest wiele ciekawych rzeczy. Jest tam o idei dobra. Dobro góruje ponad resztą idei. Jest to wzorzec wszystkich innych rzeczy. Wg. Dobra deniurg (bóg platoński) stwarza świat. Dobro jest przedstawione jako słońce bo jest najwyżej."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spod Krakowa

PostWysłany: Pon 21:11, 13 Sie 2007 
Temat postu:

Ależ to jest piękne !! Ale kiedy indziej to przeczytam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślawa
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 21:12, 13 Sie 2007 
Temat postu:

To jest lepsze niż uczta

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin
Odlotowy ekscentryk



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spod Krakowa

PostWysłany: Pon 21:13, 13 Sie 2007 
Temat postu:

Na pierwszy rzut oka, bo opisane dialogiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla ludzi ekscentrycznych. Strona Główna -> Szczypta filozofii Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
MSHandwriting Theme Š Matt Sims 2004
phpBB  © 2001, 2004 phpBB Group
Regulamin